Twórcy, którzy inspirują

Prowadzą biznesy w przeróżnych branżach, dostarczają wiedzę, budują lojalne i zaangażowane społeczności i osiągają kosmiczne wyniki sprzedażowe. Poznaj niesamowitych twórców, którzy postanowili podzielić się z Tobą swoimi radami o tym jak odnieść sukces prowadząc biznes online.

Wśród twórców internetowych wielu jest takich, którzy mają ogromną rozpoznawalność, setki tysięcy obserwujących i markę osobistą tak silną, że “zna ich każdy”. Duża popularność nie jest jednak warunkiem koniecznym, żeby z sukcesem prowadzić biznes online, mieć lojalną społeczność i zarabiać...miliony.

O tym jak wygląda prowadzenie biznesu online i jak robić to skutecznie opowiedzieli nam Bohaterów społeczności, czyli twórcy, którzy podbijają nisze i osiągają niesamowite wyniki sprzedażowe: Agnieszka Skupieńska z To się opłaca, Joanna Waliś z EnglishBoost i Marcin Kokoszka z marcinkokoszka.com.

Marcin Kokoszka

Seryjny przedsiębiorca, Autor, Trener

https://marcinkokoszka.com/

1. Jak narodził się pomysł na Twój biznes i dlaczego wybrałeś akurat taką branżę?

Zaczynałem w marketingu sieciowym, gdzie poznałem osobę, z którą otworzyłem pierwszy biznes stacjonarnie - było to biuro kredytowe. Wybraliśmy taką branżę głównie dlatego, że mój ówczesny wspólnik miał w takim temacie doświadczenie. To właśnie on wprowadził mnie w temat finansów jako biuro kredytowe, pośrednictwo finansowe.

Kolejne tematy również były związane z finansami i z aspektami prawnymi. Aby firma dobrze funkcjonowała i mogła się rozwijać, potrzebowałem zdobywać kolejnych klientów, a tego uczyłem się przez kolejne kilkanaście lat.

2. Jakie były Twoje początki i co odegrało najważniejszą rolę w pozyskaniu 100 pierwszych klientów?

To było ciągłe pokonywanie swoich barier i ograniczeń oraz szukanie drogi poprzez czytanie książek czy udział w szkoleniach. Przede wszystkim działanie, czyli robienie rzeczy, które nie zawsze potrafiłem zrobić lub miałem w nich doświadczenie.

Takim przykładem było rozpoczęcie produkcji plakatów. Trzeba było zrobić projekt plakatów, ale nie mieliśmy w swoim zespole grafika, więc robiliśmy to samodzielnie.

Kolejno musieliśmy je wydrukować lub zlecić to drukarni, a kiedy nie było to opłacalne to sami drukowaliśmy je w drukarce laserowej czarno białej. Kwestia rozwożenia czy roznoszenia również była po naszej stronie. Wtedy zacząłem się zastanawiać jakie mam zasoby i które mógłbym wykorzystać.

To był czas kiedy mocno czerpałem korzyści z prywatnego Facebooka i istniejącej jeszcze wtedy Naszej Klasy poprzez wysyłanie wiadomości czy wrzucanie informacji na tablice. Korzystaliśmy również z wolnej przestrzeni reklamowej offline, gdzie wieszaliśmy plakaty i banery, wystawiliśmy “potykacza”, aby poinformować ludzi o naszej ofercie.

3. Jakich trzech rad udzieliłbyś sobie na starcie gdybyś mógł/mogła cofnąć się w czasie?

Przede wszystkim - “działaj rozwojowo na 90%, a pozostałe 10% przeznacz na bezpieczeństwo” i rób to krok po kroku.

Drugą radą byłoby pamiętanie o zdrowiu, a tym samym wygląd. Regularne ćwiczenia i zdrowe odżywianie!

Kolejna to “Ufaj sobie i podążaj w kierunku, który sam sobie zaplanujesz!” Jak się okazało, najlepiej jest samodzielnie wybierać osoby, które są w naszym otoczeniu i to właśnie ich rad słuchać. Często kiedy podejmowałem jakieś decyzje, które były niepopularne, ale w moim mniemaniu były dobre to okazywały się naprawdę właściwe!

4. Co uznajesz za swój największy sukces i jak udało Ci się go osiągnąć?

Moim największym sukcesem jest współpraca z ludźmi. Mówię tutaj zarówno o zespołach w moich biznesach jak i o rodzinie. Po kilkunastu latach prowadzenia firm jestem w stanie pogodzić zarządzanie wieloma biznesami z byciem mężem i ojcem dwójki małych dzieci dodatkowo mieszkając w Chorwacji.

Zdalnie zarządzam swoimi zespołami, a w niektórych biznesach nawet nie muszę tego robić, bo mam takich świetnych współpracowników! Dla mnie to fakt, jakich dobrych ludzi mam wokół siebie, z którymi tworzę dobre zespoły zawodowo i prywatnie stanowi największy sukces.

5. Jakie były najbardziej kosztowne błędy?

W moim przypadku najbardziej kosztowne błędy prawie zawsze dotyczyły aspektów prawno-podatkowych. Kiedy kilka lat temu prawie ogłaszałem bankructwo po kilku latach prowadzenia firmy, gdyż miałem około miliona złotych długu przez tematy księgowe, czyli sposób naliczania podatków i nie przypilnowanie tego tematu.

W innych przypadkach, kiedy pojawiały się ponownie trudne sytuacje księgowe, pomimo tego, że miałem już w swoim zespole dobre i wykwalifikowane osoby i wydawałem na to pieniądze, to jednak okazało się, że jeszcze zbyt mało pilnowałem tego tematu.

Z perspektywy czasu uważam, że mogłem niektóre rzeczy robić wolniej, dzięki czemu pewne rzeczy ujrzałyby światło dzienne w tym samym czasie, ale konsekwencje nie byłyby aż takie duże.

6. Co miało największy wpływ na to gdzie jesteś dzisiaj?

Duży wpływ na miejsce, w którym aktualnie się znajduje miało moje dzieciństwo i sposób, w jaki się wychowywałem. Miałem wolną rękę i dużą swobodę w podejmowaniu decyzji. Byłem przewodniczącym szkoły, a jednocześnie miałem dwie niedostateczne na półrocze. Mimo tego rodzice pozwolili mi na to, ponieważ zapewniłem ich, że oceny poprawię. W tym okresie nauczyłem się jak funkcjonują konsekwencje naszych wyborów. Kiedy chciałem pograć z kolegami w piłkę to często musiałem siedzieć nad zadaniami domowymi w nocy, żeby się z nimi wyrobić.

Duży wpływ ma również mój rozwój. Dużo się szkoliłem, otaczałem się odpowiednimi dla mnie osobami, czytałem mnóstwo książek. Bardzo mocno pomogła mi Kamila Rowińska. Kiedy miałem milion długu została moim coachem i przez kilka następnych lat intensywnie mnie wspierała, żeby najpierw wyjść z długów, a potem móc rozwijać biznesy.

Nie mogę zapomnieć o zaufaniu do siebie. Nie słuchałem rad wszystkich, a czasami nawet swoich bliskich, tylko siebie i ostatecznie to właśnie to spowodowało, że jestem tu, gdzie jestem!

Podsumowując, ogromnie pomogli mi ludzie, których poznałem w różnych etapach mojego życia. Od rodziców, przez Kamilę Rowińską, ludzi, z którymi współpracowałem w różnych biznesach, po to, w jakim teraz jestem w związku i jak wygląda moje życie.

7. Jakiej rady udzieliłbyś twórcom, którzy dopiero raczkują w świecie e-commerce?

  • Pamiętaj o nie komplikowaniu sobie życia! Czasami im prościej, tym lepiej!
  • Warto planować zarówno swoje biznesy, jak i życie osobiste.
  • Każdego dnia zadaj sobie pytanie: “Co mogę zrobić, żeby dzisiaj zwiększyć sprzedaż?”, “Co mogę zrobić dzisiaj, żeby mój biznes był rentowny?”
  • Nie opieraj tych pytań na wyimaginowanych prognozach, tylko realnie spójrz na to, co możesz Ty i Twój zespół zrobić.
  • Kiedy znajdziesz coś, co przynosi Ci klientów, co pozwala Tobie rosnąć i zarabiać to skaluj to!
  • Poświęć 80% swojego czasu, energii i finansów na to, co wiesz, że działa, a tylko 20% na szukanie nowych rozwiązań.

Osobiście, prawie codziennie zadaje sobie pytania “Jakie trzy rzeczy mogę zrobić dzisiaj, żeby zwiększyć przychody i rentowność biznesu oraz ograniczyć koszty?”.

Te pytania powtarzam sobie jak mantrę, a szczególnie zwracam na nie uwagę przy początku nowego roku, kiedy zmieniam formę na “Jakie trzy rzeczy mogę zrobić w tym roku, aby zwiększyć przychody i rentowność biznesu oraz ograniczyć koszty?” Wtedy takie zadania są proporcjonalnie większe, gdyż czas ich realizacji jest dłuższy.

Najszybszy wzrost odnotowuję wtedy, kiedy skupiam się tylko na jednej rzeczy do zrobienia. W tym temacie mogę polecić Ci książkę “Trakcja, czyli złap przyczepność. Jak każdy startup może osiągnąć szybki wzrost” pióra Gabriela Weinberga i Justina Maresa.

Agnieszka Skupieńska

Autorka bloga To się opłaca!, właścicielka sklepu sklep.2drink.pl.

https://tosieoplaca.pl/

1. Jak narodził się pomysł na Twój biznes i dlaczego wybrałeś/aś akurat taką branżę?

Odpowiedź na to pytanie jest skomplikowana, bo mój biznes ma dwie odnogi w dwóch różnych branżach.

A zaczęło się od bloga z przepisami na drinki, 2drink.pl. W 2011 roku zauważyłam, że blogi kulinarne rosną w siłę, jest coraz więcej blogów tematycznych (np. o słodkościach albo o śniadaniach), ale nie ma bloga o napojach. Po kilku latach blogowania wydałam książkę z przepisami, którą sprzedawałam we własnym sklepie. Z czasem do książki dołączyły akcesoria do drinków i tak krok po kroku rozwijaliśmy sklep, w którym mamy dziś ponad 500 produktów dla domowego barmana.

Wraz z rozwojem swojego małego biznesu i pracą na swoim poszukiwałam w sieci informacji o tym, jak pracować z domu, jak prowadzić małą firmę. Nie było w sieci zbyt wiele darmowych informacji na ten temat, mało kto dzielił się doświadczeniem, więc w 2013 roku założyłam blog o pracy na swoim, który dzisiaj nazywa się tosieoplaca.pl. I znów po kilku latach blogowania zaczęłam sprzedawać pierwsze produkty edukacyjne – książkę „Zostań freelancerem”, potem kursy online i narzędzia dla przedsiębiorców.

2. Jakie były Twoje początki i co odegrało najważniejszą rolę w pozyskaniu 100 pierwszych klientów?

W obu przypadkach kluczowe było to, że wcześniej miałam blog, który zgromadził spore grono czytelników. Z czytelnikami miałam regularny kontakt, czy to za pośrednictwem mediów społecznościowych, czy newslettera i to oni zostawali moimi pierwszymi klientami. W przypadku uruchamianiu biznesu „na bazie” bloga, tych pierwszych 100 klientów zbiera się naprawdę szybko, czasem to kwestia kilku godzin, czasem (jak w moim przypadku) kilkunastu dni.

3. Jakich trzech rad udzieliłbyś/udzieliłabyś sobie na starcie gdybyś mógł/mogła cofnąć się w czasie?

  1. Żeby nie czekać tyle lat z wydaniem pierwszej książki i odważniej myśleć o wprowadzaniu kolejnych produktów.
  2. Żeby nie próbować być we wszystkich social mediach jednocześnie.
  3. Żeby ufać intuicji – z perspektywy czasu wiem, że mam dobrą intuicję, jeśli chodzi o sprawy firmowe.

4. Co uznajesz za swój największy sukces i jak udało Ci się go osiągnąć?

Dużym sukcesem jest to, że udało mi się rozkręcić od zera dwie osobne gałęzie biznesu i każda z nich samodzielnie jest rentowna. Wszystko w moich biznesach robiłam kroczek po kroczku, zaufanie i zainteresowanie czytelników zdobywałam stopniowo, dzięki systematycznej pracy. Nie było w tym wszystkim żadnego spektakularnego przełomu, nie było takiej sytuacji, że mój blog czy sklep nagle wystrzelił, bo ktoś mnie polecił i nagle przybyły mi tysiące klientów. Owszem, zdarzały się sytuacje, że pojawiałam się w rankingach czy gościnnie u kogoś, kto ma dużą społeczność, ale nie miało to wpływu na przychody firmy. Wszystkie udane akcje sprzedażowe, premiery, kolejne kamienie milowe – to efekt mrówczej pracy przez kilka lat.

5. Jakie były najbardziej kosztowne błędy?

Popełniłam kilka błędów, które sporo mnie kosztowały, ale których nie dało się uniknąć, bo dopiero po czasie wiemy, że coś było błędem. W handlu regularnie przydarza się sytuacja, w której sprowadzamy jakąś partię towaru, która według nas ma spory potencjał sprzedażowy, ale klientom nie przypada do gustu. Każda taka nietrafiona inwestycja to strata lub w najlepszym razie wyjście na zero.

Przez te 10 lat działalności zdarzały się też nietrafione inwestycje w usługi albo kosztowne eksperymenty, które trzeba było podjąć, żeby się przekonać, jaki będzie rezultat. Jednym z najbardziej kosztownych było wynajęcie biura na pół roku, urządzenie go i zatrudnienie asystentki na stałe, po to tylko, żeby na własnej skórze przekonać się, że praca w domu jest jednak wygodniejsza i bardziej efektywna.

6. Co miało największy wpływ na to gdzie jesteś dzisiaj?

Im jestem starsza, tym bardziej dochodzę do wniosku, że nie było jakiegoś jednego przełomowego wydarzenia, które zadecydowało o tym, co robię i jak to robię. Wszystko to suma małych kroków, pojedynczych decyzji, niektórych o większej wadze, innych drobnych, ale takich, które skierowały mnie w jakąś stronę.

Nie byłabym tu, gdzie jestem, gdybym nie znalazła kiedyś przypadkiem portalu ze zleceniami dla freelancerów i nie zainteresowała się pracą z domu. Nie byłabym tu, gdyby firma, w której miałam etat, nadal istniała (ale się zamknęli i musiałam szukać pracy – zamiast iść na etat, zostałam freelancerką). Nie założyłabym sklepu, gdybym nie miała bloga, a nie założyłabym bloga, gdybym nie spędzała tyle czasu na blogach kulinarnych. I tak mogłabym wymieniać bez końca, bo to cały worek z drobnymi wydarzeniami, decyzjami, zbiegami okoliczności, które pociągnęły za sobą inne decyzje i zbiegi okoliczności.

7. Jakiej rady udzieliłabyś twórcom, którzy dopiero raczkują w świecie e-commerce?

Żeby nie próbowali uczyć się wszystkiego naraz i od wielu twórców jednocześnie. Sposobów osiągnięcia sukcesu w e-commerce jest wiele, każdy uczy czegoś innego i można oszaleć, gdy się próbuje za tym wszystkim nadążyć. Ma się przekonanie, że ciągle jeszcze tylu rzeczy nie wiem, tylu muszę się nauczyć!

Znacznie lepiej wybrać jedną osobę, od której się uczymy i po prostu zacząć działać. Wdrażać pomysły, sprawdzać różne strategie i przekonać się, co będzie działać u nas i z czym, jako twórcy, czujemy się najlepiej.

Joanna Waliś

Lektor, tłumacz i trener języka angielskiego, autorka bloga językowego

www.englishboost.pl

1. Jakie były Twoje początki i co odegrało najważniejszą rolę w pozyskaniu 100 pierwszych klientów?

Od 8 lat jestem trenerem języka angielskiego. Nauczam osoby dorosłe i skupiam się głównie na konwersacjach i języku biznesowym. Uwielbiam prowadzić rozmowy z ludźmi – dowiaduję się wtedy mnóstwo interesujących rzeczy z każdej dziedziny, a gdy widzę, jak moi klienci nabywają pewność siebie i swobodę wypowiedzi, daje mi to ogromną satysfakcję.

Na początku pracowałam w szkołach językowych, bankach i firmach IT, gdzie prowadziłam zajęcia indywidualne i grupowe. W 2018 roku postanowiłam zamieszkać na Majorce. Z początku obawiałam się tej zmiany – chyba za bardzo lubiłam moją strefę komfortu. Jednak moja dusza podróżniczki pozwoliła mi podjąć decyzję o przeprowadzce ;) . Pierwsze dwa miesiące dużo odpoczywałam i prowadziłam zajęcia online.

Po pewnym czasie, zbudowałam bazę klientów (głównie dzięki rekomendacjom) i prowadziłam zajęcia zdalne full time. Miałam jednak wrażenie, że czegoś mi brakuje i postanowiłam założyć bloga i fanpage na Facebooku, aby dzielić się moją wiedzą. Pomysł był czysto hobbistyczny i nie miałam wtedy planów związanych z zarobkami czy produktami. Codziennie dodawałam nowe wyrażenia dnia, regularnie pojawiały się też nowe wpisy na blogu z ćwiczeniami. Po pewnym czasie rozpoczęłam również działalność na Instagramie i uważam, że na chwilę obecną jest to mój ulubiony kanał komunikacji z odbiorcami.

Wróciłam do Polski tuż po wybuchu pandemii. Był to dość ciężki czas, ale plusem było to, że byłam już przyzwyczajona do pracy zdalnej i prowadziłam jedynie zajęcia online. Skupiłam się wtedy w 100% na rozwoju osobistym i zawodowym. Uczestniczyłam w wielu kursach i szkoleniach biznesowych i bardzo intensywnie wdrażałam nowe pomysły i zmiany. Był to chyba najbardziej intensywny i kreatywny czas w moim biznesie online. Ale było warto! ;)

Powoli zyskiwałam nowych obserwujących, zwiększała się moja lista subskrybentów, codziennie dostawałam pytania dotyczące zajęć 1-1, ale niestety moja lista była już pełna. Postanowiłam więc skalować mój biznes i rozpoczęłam kursy grupowe. Kolejnym krokiem było wydanie mojego pierwszego e-booka, a następnie kursu video.

2. Jakich trzech rad udzieliłbyś/udzieliłabyś sobie na starcie gdybyś mógł/mogła cofnąć się w czasie?

  1. Spróbuj nie porównywać się do innych – po prostu rób swoje. Na początku mojej działalności czułam się przytłoczona liczbą rzeczy do zrobienia, i gdy spoglądałam na profile konkurencji oraz liczby (5000 followersów było dla mnie czymś nieosiągalnym) miałam wrażenie, że nigdy tego nie osiągnę. Zamiast motywacji i inspiracji, czułam zniechęcenie. Teraz wiem, że nie warto porównywać się do twórców, którzy są na rynku już od dłuższego czasu, ponieważ sprawia to, że nie działamy skutecznie. Poza tym, trzeba pamiętać, że oni też kiedyś zaczynali i byli na naszym miejscu ;). Uważam więc, że warto inspirować się innymi twórcami, ale osobiście, czuję się bardziej kreatywna i mam więcej energii i motywacji do działania, gdy nie śledzę konkurencji zbyt często. Po prostu skupiam się na sobie i działam.
  2. Daj sobie czas na odpoczynek i regenerację. Był taki czas, gdy byłam tak podekscytowana rozwijaniem biznesu i tworzeniem produktów, że zaniedbywałam moje podstawowe wartości (joga, sen, zdrowe odżywianie, odpoczynek). Nawet gdy miałam chwilę przerwy, wolałam kontynuować pracę, ponieważ ‘’nie czułam zmęczenia’’ i nie potrafiłam odpoczywać. Skutek był taki, że po premierze kursu byłam tak zmęczona i zestresowana, że nie mogłam podnieść się z łóżka przez kilka dni, nie miałam ochoty na nic – nawet na praktykę jogi – co jest moją pasją i nieodłącznym elementem każdego poranka. Wniosek jest taki, żeby nie przesadzać i pamiętać o regeneracji. Po wydaniu kursu, pojawiła się u mnie myśl: ‘’Co dalej? Chyba czas na następny projekt?’’. Jednak po kilku dniach zdałam sobie sprawę, że jeśli nie odpocznę od pracy i kreatywnego myślenia, bardzo szybko się wypalę i znienawidzę to, co robię. Była to dla mnie bardzo cenna lekcja.
  3. Nie planuj za dużo. Nie jesteśmy w stanie tworzyć produktu za produktem bez odpowiedniej regeneracji i zastanowienia się, czego tak naprawdę chcemy i co jest dla nas priorytetem w danym momencie. Na początku planowałam za dużo nowych projektów i czynności, przez co czułam się dość przytłoczona, sfrustrowana i zestresowana. Teraz próbuję skupić się na jednym większym projekcie na kwartał, a jeśli widzę, że potrzebuję więcej czasu, nie trzymam się na siłę wyznaczonych wcześniej deadlinów. Próbuję dostosować plany biznesowe do mojego życia prywatnego oraz do poziomu energii, jakim w danej chwili dysponuję.

3. Co uznajesz za swój największy sukces i jak udało Ci się go osiągnąć?

Myślę, że jest to stworzenie swojej marki osobistej i produktów (e-booki, kurs video) bez pomocy osób z zewnątrz. Jestem samoukiem, uwielbiam się uczyć i dlatego próbowałam pracować nad większością zadań sama – było to pomocne zwłaszcza na początku, gdy biznes dopiero raczkował i chciałam ograniczyć koszty. Oczywiście wymagało to ode mnie ogromnej cierpliwości, wytrwałości i czasu, jednak jestem z tego bardzo dumna, ponieważ dzięki takiemu podejściu wiem, jak to wygląda od środka i ile wysiłku to kosztuje – czuję też, że zapracowałam na ten sukces w 100% ;) Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że nie mogę lekceważyć zalet delegowania zadań i myślę, że powoli dojrzewam do tej decyzji. Chciałabym skupić się na prowadzeniu szkoleń i tworzeniu produktów - i aby móc się temu w 100% poświęcić, muszę zacząć delegować kwestie techniczne i administracyjne.

Cieszę się też, że zaczęłam nagrywać się w social media (Instastories), ponieważ dzięki temu mam teraz lepszy kontakt z odbiorcami. Bardzo długo z tym zwlekałam – powstrzymywała mnie najzwyczajniej w świecie trema przed krytyką ;). Z perspektywy czasu uważam, że najlepiej zacząć to robić jak najszybciej. Nawet jeśli początki nie będą ‘’idealne’’, to z biegiem czasu dojdziemy do wprawy, przełamiemy barierę i wyciągniemy wnioski.

4. Jakie były najbardziej kosztowne błędy?

W trakcie nagrywania kursu video rozchorowałam się i straciłam głos – nie mogłam więc nagrywać kursu przez miesiąc. Kosztowało mnie to dużo stresu, ponieważ bałam się, że się nie wyrobię i nie dotrzymam słowa danego osobom, które kupiły kurs w przedsprzedaży.

Nauczyłam się dzięki temu, że zawsze trzeba uwzględnić takie nagłe wypadki w harmonogramie projektu. Trzeba założyć scenariusz idealny, ale również taki najbardziej pesymistyczny. Podejrzewam, że moi kursanci zrozumieliby sytuację, ale mimo wszystko byłam bardzo zestresowana i nie chciałam okazać braku profesjonalizmu.

5. Co miało największy wpływ na to gdzie jesteś dzisiaj?

Odpowiem na to pytanie, powołując się na Test Gallupa (StrengthFinder), który świetnie odzwierciedla to, jak działam. Według Testu, moje mocne strony to: achiever (osiąganie), input (zbieranie), learner (uczenie się), focus (ukierunkowanie).

Myślę, że jest to super połączenie, ponieważ uwielbiam się uczyć oraz wyznaczać i osiągać cele. Być może dlatego zostałam trenerką języka angielskiego oraz tworzę kursy i e-booki. Uwielbiam przekazywać wiedzę i selekcjonować informacje. Sama uczę się też języków obcych i sprawia mi to ogromną przyjemność. Myślę, że dzisiejszych czasach bardzo ważne jest, aby cieszyć się z procesu i podróży jaką jest nabywanie danej umiejętności, a nie skupiać się tylko na samych efektach nauki. To samo dotyczy prowadzenia biznesu.

Jako że jestem achieverem, muszę mieć cele na każdy dzień/ tydzień/ miesiąc i kwartał. Jeśli ich nie mam, szybko tracę energię i motywację. Ukierunkowanie pozwala mi skupić się na danym projekcie/ zadaniu, dzięki czemu jestem w stanie pracować i utrzymać motywację przez dłuższy czas.

Uwielbiam też planować, tak więc zawsze rozpisuję krok po kroku proces tworzenia produktu lub harmonogram dodawania treści w social media. Dzięki takiemu podejściu, czuję spokój, ponieważ wiem, co mnie czeka danego dnia oraz na czym muszę się skupić w danym tygodniu. Zazwyczaj wyznaczam 3 najważniejsze cele/ projekty na miesiąc, następnie rozbijam je na tygodnie (3 najważniejsze cele na każdy tydzień), a potem na dni (3 najważniejsze zadania na każdy dzień).

Myślę, że ta ciekawość, chęć ciągłej nauki i skupienie na osiąganiu celów bardzo pomogło mi w rozwinięciu swojej marki osobistej. Dodałabym tutaj jeszcze wytrwałość, regularność, samodyscyplinę i….. jogę i medytację ;). Nie da się zbudować silnej marki bez bycia konsekwentnym w tym, co się robi, oraz bez umiejętności wykorzystywania swojej energii w rozsądny sposób.

6. Jakiej rady udzieliłabyś twórcom, którzy dopiero raczkują w świecie e-commerce?

  1. Bardzo często słyszę, że ktoś chciałby rozkręcić ‘’biznes online’’, ale nie ma na to czasu i nie wie, jak się za to zabrać. Wydaje mi się, że przypomina to naukę angielskiego. Często chcemy wszystko na już, i zapominamy, że tak naprawdę nawet 15-30 minut dziennie przyniesie efekty, jeśli będziemy to powtarzali przez następne tygodnie czy miesiące. Tak więc: baby steps + bycie konsekwentnym. W skali roku, 30 minut dziennie to aż 133 godziny. Myślę, że to całkiem sporo na rozwinięcie biznesu. Nikt nie mówi też, że musisz od razu rzucić etat. Poświęć najpierw te 133 godziny i zobacz, czy przyniesie to jakieś rezultaty.
  2. Nie warto skupiać się jedynie na korzyściach finansowych, ponieważ szybko możemy stracić motywację do rozwoju biznesu, jeśli tych korzyści finansowych nie ma, co jest dość normalne na samym początku. Wystarczy skupić się na jakości dodawanych treści oraz na budowaniu relacji z odbiorcą, a zarobki same przyjdą w odpowiednim czasie.
  3. Zacznij się nagrywać jak najszybciej (Instastories, reels) – nawet jeśli nie jest to ‘’idealne’’. Odbiorcy szybciej Ci zaufają, jeśli zobaczą kto stoi za usługami i produktami, które oferujesz.
  4. Zastanów się, co tak naprawdę chcesz osiągnąć, znajdź swoje ‘’dlaczego’’, a następnie rozpisz to szczegółowo – podziel na etapy, zadania i deadliny. Pomyśl też o swojej długoterminowej strategii – co chcesz osiągnąć na dłuższą metę? Do czego dążysz? W moim przypadku było to tworzenie e-booków i kursów video, ale zanim to się stało, musiałam znaleźć odbiorców i udowodnić im, że moje treści są wartościowe.
  5. Jestem zwolenniczką burzy mózgów i zapisywania wszystkich pomysłów na kartce, a potem wybierania tych najlepszych, które mają szanse się powieść.. Tak właśnie powstał mój blog i social media. Usiadłam, zapisałam wszystko, co przyszło mi do głowy, a potem wybierałam najlepsze pomysły i rozpisywałam to na poszczególne kroki i zadania. Następnie, dodawałam kolejne, większe projekty. Najważniejsze jest, aby rozpisać duży projekt/ zadanie na małe osiągalne kroki. Dzięki temu nie poczujemy się przytłoczeni ogromem pracy oraz czasem, jakiego potrzebujemy na ukończenie projektu.