Twórcy, którzy inspirują cz.4

W kolejnym artykule z serii "Twórcy, którzy inspirują" swoimi doświadczeniami w zakładaniu i prowadzeniu skutecznego biznesu online podzieliły się z Wami Agata Chmielewska, Milena Grzegorzewska i Agata Dutkowska.

Wśród twórców internetowych wielu jest takich, którzy mają ogromną rozpoznawalność, setki tysięcy obserwujących i markę osobistą tak silną, że “zna ich każdy”. Duża popularność nie jest jednak warunkiem koniecznym, żeby z sukcesem prowadzić biznes online, mieć lojalną społeczność i zarabiać...miliony.

W kolejnym artykule z serii “Twórcy, którzy inspirują” o swoich doświadczeniach w prowadzeniu biznesu online opowiedziały Agata Chmielewska, Milena Grzegorzewska i Agata Dutkowska.

Agata Chmielewska

Od 14 lat związana z e-commerce. Swoje doświadczenie zdobywała w pracy zarówno po stronie Klienta, jak i agencji, współpracując m.in. z takimi firmami jak Empik Go, Virtualo, Estyl.pl, Willsoor, LokalnyRolnik.pl czy Flyspot.

www.achmielewska.com

1. Jak narodził się pomysł na Twój biznes i dlaczego wybrałaś akurat taką branżę?

Moja przygoda z e-commerce i marketingiem internetowym zaczęła się zupełnie przypadkiem. Jako studentka biologii robiłam zakupy w drogerii internetowej i zauważyłam tam zakładkę “praca”, w którą oczywiście weszłam. Szukano moderatora komentarzy o produktach. Wyglądało to na prostą pracę, w dodatku z domu, dlatego od razu napisałam do właścicieli. Ponieważ wydałam się im bardzo wygadana i obrotna, to zamiast do moderacji wzięto mnie do uzupełniania contentu produktowego. Potem dostawałam coraz to nowsze zadania i tak przez prawie dwa lata uczyłam się krok po kroku marketingu internetowego i poznawałam świat e-commerce.

Wiedziałam już, że biologia raczej nie będzie istotnym elementem w mojej karierze zawodowej i po studiach szukałam pracy w sklepach internetowych lub firmach z branży e-commerce. Dosyć szybko znalazłam pracę w sklepie z produktami dla dzieci, a pomógł mi w tym też blog, dzięki któremu uczyłam się podstaw SEO, obróbki zdjęć i pisania do internetu. Pokochałam e-commerce i to jak się rozwija, nie chciałam robić nic innego.

2. Jakie były Twoje początki i co odegrało najważniejszą rolę w pozyskaniu 100 pierwszych klientów?

Praca na własny rachunek chodziła mi po głowie przez kilka lat. Nigdy jednak nie miałam odwagi zrobić tego kroku. Działo się to powoli, najpierw umowa zlecenie, potem o dzieło, potem szef przekonał mnie do działalności… No i jak już przeszłam na współpracę na podstawie umowy B2B, zostałam zaproszona na Kongres e-handlu i w kilka dni stworzyłam swoją stronę www, to decyzję podjęłam bardzo szybko. W sumie triggerem do tego był Linkedin i jego wyszukiwarka, która pokazywała mnie osobom szukającym specjalistów od e-commerce. Tak też znalazłam pierwszego klienta, a raczej on znalazł mnie. I tak naprawdę dalej było podobnie. Klienci pojawiali się sami, a wpływ na to miało po prostu dzielenie się wiedzą, budowanie relacji i tzw. “personal branding”, który być może nie był robiony bardzo profesjonalnie, jednak robił robotę.

3. Jakich trzech rad udzieliłabyś sobie na starcie gdybyś mogła cofnąć się w czasie?

  1. Nie da się być ekspertem od wszystkiego. Wybierz to w czym chcesz się specjalizować i bądź w tym najlepszy.
  2. Deleguj i znajdź czas na odpoczynek, bo brak odpoczynku prędzej czy później się zemści na Tobie.
  3. Naucz się odmawiać.

4. Co uznajesz za swój największy sukces i jak udało Ci się go osiągnąć?

Przez wszystkie lata prowadzenia własnego biznesu nie miałam większych problemów finansowych. W sumie raczej żadnych problemów w tym zakresie nie miałam. Były momenty, kiedy klientów było mniej, ale nigdy nie miałam noża na gardle. Cieszy mnie to ogromnie, bo jednak pracuję w usługach, nigdy też nie musiałam aktywnie pozyskiwać klientów, a konkurencję mam sporą i mocną. Osiągnęłam to ciężką pracą i szczęściem, to zwykle główne czynniki sukcesu.

5. Jakie były najbardziej kosztowne błędy?

Myślę i myślę i nie mogę sobie żadnego przypomnieć. Jakieś błędy tam popełniłam, ale przyznam, że ani ich nie pamiętam, ani nie były kosztowne, bo na pewno bym je zapamiętała. Choć w sumie może brak czasu na odpoczynek i pracowanie wieczorami oraz w weekendy to taki mój największy błąd, który odbił się na zdrowiu i to bardzo mocno.

6. Co miało największy wpływ na to gdzie jesteś dzisiaj?

Nieskromnie powiem, że ja sama. Bo to ja decydowałam, w którym kierunku chcę rozwijać działalność, to ja zdecydowałam o byciu jednoosobowym biznesikiem bez zatrudniania ludzi (co ma swoje minusy), to ja dbałam o relacje, które mi pomogły być i działać. Dużo, naprawdę dużo zawdzięczam ludziom, mam tu na myśli zarówno przyjaciół, jak i kontakty biznesowe. I mimo, że lubię ciszę, spokój i działanie w pojedynkę, to jedną z moich wartości jest dbanie o relacje międzyludzkie, co bardzo pomogło mi w rozwoju.

7. Jakiej rady udzieliłabyś twórcom, którzy dopiero raczkują w świecie e-commerce?

Dbaj o zadowolenie klienta, bo niezadowolony klient to najgorszy marketing jaki możesz mieć.

Milena Grzegorzewska

Artystka, spod rąk której oprócz obrazów, rysunków i rękodzieła z żywicy epoksydowej, wychodzą również kursy online oraz liczne darmowe projekty artystyczne.

https://www.dobryart.pl/

1. Jak narodził się pomysł na Twój biznes i dlaczego wybrałaś akurat taką branżę?

Mój pomysł na biznes narodził się w całkiem intuicyjny dla mnie sposób. Od zawsze kochałam wszelkie twórcze aktywności. Inne osoby często prosiły mnie o pomoc, więc z czasem moje dwie pasje: twórczość artystyczna oraz chęć pomagania innym połączyły się i zaczęłam prowadzić kursy rysunku i malarstwa. Pomagam innym stawiać pierwsze kroki i ich artystycznej drodze i sama mam mnóstwo okazji do tworzenia i kreacji, co jest moim naturalnym stanem.

2. Jakie były Twoje początki i co odegrało najważniejszą rolę w pozyskaniu 100 pierwszych klientów?

Na początku pracowałam jako nauczycielka rysunku w szkole, w której wcześniej się uczyłam. Z czasem zaczęłam prowadzić profil na Instagramie i rozwijać własną markę osobistą. Kiedy poczułam się gotowa - nabrałam pewności siebie, wyrobiłam dużo autorskich rozwiązań, a moja wizja zaczęła się coraz bardziej rozmijać z wizją pracodawców - postanowiłam uniezależnić się. W pozyskaniu pierwszych 100 klientów największą rolę odegrała budowa społeczności oraz relacji z tą społecznością przez wspólne realizowanie prowadzonych przeze mnie darmowych projektów artystycznych. Duża część osób po otrzymaniu darmowej próbki mojej wiedzy, umiejętności oraz sposobu ich przekazywania chciała kontynuować naukę z moimi płatnymi produktami.

3. Jakich trzech rad udzieliłabyś sobie na starcie gdybyś mogła cofnąć się w czasie?

Po pierwsze: wszystko jest procesem, kiedy wybierasz określony kurs i metody działania to nie zawsze efekty widać natychmiast, zaufaj procesowi i poczekaj. Jeśli masz plan i strategię, a to co robisz jest oparte o dawanie innym osobom wartości i o poprawianie jakości ich życia i/lub spełnianie marzeń, to z czasem oraz konsekwentnym działaniem pojawią się efekty.

Po drugie: jeśli nie czujesz danego projektu i jest on niezgodny z Twoimi wartościami - zrezygnuj z niego. Realizowanie projektów, które nie są dla Ciebie, sprawia, że nie masz czasu na to co naprawdę chcesz zrobić. Realizowanie czegoś czego nie chcesz robić i co zaprzecza Twoim wartościom przez strach i obawę o to, że nie trafi się nic lepszego to najprostsza droga do wypalenia i zniechęcenia.

Po trzecie: nie zaniedbuj siebie i swoich potrzeb dla firmy i klientów. Z czasem to się zemści podwójnie: nie będziesz mieć zdrowia i energii, a bez zdrowia i energii zaczniesz tracić również klientów, bo kiedy jesteś w złym stanie fizycznym lub emocjonalnym to nie możesz dawać innym wartości, zaangażowania i jakości. Musisz zadbać o siebie żeby móc dbać o innych i być w stanie prowadzić firmę na najwyższym poziomie. Poświęcanie siebie, swojego zdrowia i potrzeb to coś innego niż zaangażowanie - warto to rozróżniać i nie doprowadzać się do skrajnych stanów fizycznych i/lub emocjonalnych, to droga donikąd.

4. Co uznajesz za swój największy sukces i jak udało Ci się go osiągnąć?

Mój największy sukces to uzyskanie niezależności. Panuje przekonanie, że bycie artystą to mało opłacalne zajęcie i jest to traktowane raczej jako hobby. Jestem dumna z tego, że udowodniłam sobie, że można żyć inaczej i że zrealizowałam swoje marzenie. Myślę, że wiedzie mi się lepiej niż najprawdopodobniej wiodłoby mi się na etacie w „rozsądnym” zawodzie

5. Jakie były najbardziej kosztowne błędy?

Wdrażanie pomysłu, który już na bardzo wczesnym etapie, a konkretnie w trakcie badania społeczności nie wydawał się dobry. Z badania potrzeb mojej społeczności wprost wynikało, że produkt, na który miałam pomysł, nie jest tym czego oczekują ode mnie klienci. Ja jednak uparłam się, że będę edukować moją społeczność i pokażę im, że tak naprawdę mój produkt jest tym czego pragną i potrzebują. Kosztowało mnie to dużej ilości czasu, energii i środków przeznaczonych na kampanię, które zwróciły się, ale kompletnie nie w takim wymiarze jaki sobie zakładałam. Bycie mądrzejszym, upieranie się przy swoim i brak wsłuchiwania się w to czego chcą nasi klienci to zdecydowanie najbardziej kosztowne błędy.

6. Co miało największy wpływ na to gdzie jesteś dzisiaj?

Wielka pasja, konsekwencja i wiara w siebie oraz w swój pomysł. Wiele razy wydawało się, że powinnam zawrócić i zająć się czymś innym, wiele razy też w siebie wątpiłam, wiele razy wątpili we mnie inni. Mimo to nie zrezygnowałam, inwestowałam w siebie, w swój rozwój i ostatecznie doprowadziło mnie to do efektów.

7. Jakiej rady udzieliłabyś twórcom, którzy dopiero raczkują w świecie e-commerce?

Warto jest być cierpliwym, ale też uczyć się od innych, bardziej doświadczonych osób. Samodzielne dochodzenie do wszystkiego często trwa latami i może nie wystarczyć nam energii i siły żeby to dźwignąć, żeby przetrwać ten najtrudniejszy etap jakim jest początek. Inwestowanie w książki i kursy to droga na skróty i możliwość uzyskania efektów o wiele szybciej - doświadczenie innych może przyspieszyć nasz sukces o miesiące, a nawet lata. Wsparcie i rada doświadczonego mentora bywa nieocenionym wsparciem merytorycznym, potrafi też nas podbudować i zainspirować. Warto z tego korzystać i wdrożyć sprawdzone rozwiązania.

Agata Dutkowska

Założycielka Latającej Szkoły dla Kobiet, oferującej 3 miesięczny kurs kreatywnej przedsiębiorczości dla kobiet oraz darmowe spotkania networkingowe – Latające Kręgi, w siedmiu miastach w Polsce oraz w Berlinie.

https://www.latajacaszkola.pl/

1. Jak narodził się pomysł na Twój biznes i dlaczego wybrałaś akurat taką branżę?

W poprzednim wcieleniu, 10 lat temu byłam współwłaścicielką firmy oferującej wycieczki po Krakowie. Firma - to brzmi dumnie. Nie wyobrażajcie sobie jednak biura u stóp Wawelu. Nasze biuro mieściło się w kuchni, byliśmy grupą przyjaciół , która próbowała prowadzenia biznesu z zerowym know-how i bez marketingowej strategii. O dziwo, jakoś się dało. Ale kiedy moi koledzy podryfowali w innych kierunkach, ja postanowiłam zająć się firmą na poważniej i zaczęłam zgłębiać temat prowadzenia biznesu na własną rękę. Różnymi moimi odkryciami dzieliłam się z moimi koleżankami i tak zupełnie oddolnie i organicznie powstała Latająca Szkoła, która pomogła już setkom osób rozkręcić własny biznes.

2. Jakie były Twoje początki i co odegrało najważniejszą rolę w pozyskaniu 100 pierwszych klientów?

Na początku było wielkie odkrycie - Wordpress. Świadomość, że można stworzyć własną stronę samodzielnie bez kontaktu z robaczkami html i bez ciągłego proszenia kolegów o imieniu Tomek o pomoc, była elektryzująca! Od samego początku moja strona posiadała okienko do zapisów na newsletter i od samego początku regularne pisanie newslettera przekładało się na zasięg, wpływ i klientów. Plus organizowałam regularne, darmowe spotkania networkingowe wg autorskiej formuły - Latające Kręgi, które bardzo pomogły zdobyć rozpoznawalność i zaufanie.

3. Jakich trzech rad udzieliłabyś sobie na starcie gdybyś mogła cofnąć się w czasie?

Przestań się przejmować, że Twoi znajomi z ASP będą się krzywić, że się zajmujesz "biznesem", a Twoi znajomi aktywiści uznają Cię za zdrajczynię antykapitalistycznych ideałów. Robisz ważną i dobrą robotę.

4. Co uznajesz za swój największy sukces i jak udało Ci się go osiągnąć?

Bez wątpienia najbardziej epickim i spektakularnym dokonaniem Latającej Szkoły były zloty w Krakowie, czyli eventy, które łączyły wyrafinowane doznania edukacyjne z totalnie odjechanymi doświadczeniami - od porannej medytacji na basenie, przez kręgi niespodzianki w różnych zakamarkach miasta po dzikie tańce. To były piękne eventy, bardzo łączące społeczność i owocujące tysiącami nowych połączeń - i tych neuronowych i międzyludzkich. Zloty były dziełem zespołowym i wyrosły na kanwie przyjaźni - gdyby nie Maria, trzy Anie i Agnieszka - nie wydarzyły by się. Pytanie nie brzmi zatem - jak mi się udało osiągnąć sukces, ale bardziej jak nam się to udało. Moją zasługą jest być może budowanie Latającej Szkoły jako bardzo otwartej i bardzo elastycznej struktury.

5. Jakie były najbardziej kosztowne błędy?

Zdecydowanie moja niechęć do twardych aspektów biznesowych - liczb, tabelek, kalkulacji, przepisów. Zapłaciłam raz za półroczny mentoring, który miał z osoby pełnej oporów zrobić dyrektora finansowego. Wydałam fortunę na ten mentoring i niestety nie ruszyłam z miejsca. Zmiana przyszła z czasem i dziś za jedną z bardziej wartościowych rzeczy, którą proponuje Latająca Szkoła są "Korki z liczenia" stworzone wspólnie z Ulą Szwed ze studia Dinksy, właśnie dla takich osób jak ja kiedyś, pełnych dobrych pomysłów, ale unikających uziemnienia, jakie daje kontakt z liczbami.

6. Co miało największy wpływ na to gdzie jesteś dzisiaj?

Jedna odpowiedź to darmowe Latające Kręgi, Zloty, regularnie pisany newsletter i budowanie bazy mailingowej. W 2022 dobra baza mailingowa to wciąż jest kapitał. Druga odpowiedź - to społeczność, ludzie, czyli największy motor i największa inspiracja. To odzew sprawia, że mam wciąż coś do powiedzenia i że mi się chce.

7. Jakiej rady udzieliłabyś twórcom, którzy dopiero raczkują w świecie e-commerce?

Buduj bazę mailingową już na starcie. Maksymalnie upraszczaj ścieżkę zakupu. Jak najczęściej zmieniaj percepcję i staraj się zobaczyć to co oferujesz oczami swoich potencjalnych klientów.