Jak skutecznie mierzyć i analizować sprzedaż?

Dowiedz się, jak analizować sprzedaż z pomocą Easycart i Google Analytics, a także jak wpiąć pixele konwersji Facebook'a, Google Ads, Tik Tok i innych platform po to, aby jeszcze lepiej promować swoje produkty. Z Easycart to bajecznie proste!

Jak w praktyce pomaga mierzenie konwersji?

Mierzenie konwersji w koszyku jest kluczowe dla sukcesu każdej strategii e-commerce, ponieważ pozwala zrozumieć, w którym momencie potencjalni klienci rezygnują z zakupów. Analiza danych z koszyka zakupowego umożliwia identyfikację barier, które mogą odstraszać klientów ale ma też inne ważne korzyści. Dzięki analityce w koszyku, przede wszystkim:

  • Mamy informacje na temat tego, z jakiego źródła pozyskaliśmy klienta
  • Możemy adresować płatnymi reklamami porzucone koszyki (remarketing)
  • Widzimy statystyki sprzedaży w kontekście ruchu co pozwala wskazać, które źródło przynosi konwersje i na jakich kanałach powinniśmy się skupić

Warto zauważyć, że mówiąc zazwyczaj o “konwersji” i jej wartości, rozumiemy przez to stosunek liczby osób, które odwiedziły stronę (unikalnych użytkowników) do tych, którzy dokonali skutecznie transakcji. Jeśli mówimy o średniej konwersji dla e-commerce na poziomie 1-2%, na ogół chodzi nam o to, że średnio 1 lub 2 osoby na 100 odwiedzających naszą stronę, kończy wizytę zakupem.

Jednak w praktyce, konwersja nie polega na wzięciu pod uwagę jedynie dwóch czynników: wejścia i zakupu. Można w niej wyróżnić zdecydowanie więcej kroków, co jest użyteczne po to, aby można było zaadresować te etapy lejka konwersji, na których użytkownicy odpadają. W mierzeniu takiego lejka konwersji pomaga nam Google Analytics, prezentując typowe etapy konwersji w sekcji Reports → Monetization → Purchase Journey

Jak widzisz na przykładzie, domyślnie jest tutaj 5 kroków do przejścia przez użytkownika. Masz możliwość konfiguracji tych kroków, ale dla większości przypadków będą one odpowiednie. Ta statystyka pomaga zobaczyć, na którym kroku odpada najwięcej użytkowników — to właśnie krok, na którym powinniśmy się skupić w kontekście optymalizacji oferty czy szukania potencjalnych problemów, które użytkownicy mogą napotkać. Przykładowo, w ramach statystyk widzimy, że aż 81% użytkowników odpada na przejściu do strony produktu. Co zrobić w takiej sytuacji?

  • Możliwe, że znajdziemy szereg usprawnień które można wykonać na stronie aby ofertę było łatwiej znaleźć (ekspozycja)
  • Może warto zastanowić się, czy nie użyć lepszych zdjęć lub treści które skłonią do kliknięcia w produkt (atrakcyjność)
  • Czasem ścieżka do obejrzenia produktu jest za długa, może warto zminimalizować liczbę kliknięć która jest potrzebna, żeby się tam dostać (redukcja frykcji)

Ostatecznie, jeśli po analizie nie wiemy, co możemy zrobić lepiej, warto skorzystać z narzędzi takich jak Hotjar po to, aby nagrać sesje użytkowników i zobaczyć, jak poruszają się po stronie. Zapewne to da nam szereg wskazówek, dlaczego dany krok w ścieżce zakupowej nie jest klikany tak często, jak byśmy chcieli.

Jaka powinna być modelowa konwersja na samym końcu tego lejka? Nie ma tu jednej, dobrej odpowiedzi. Zależy to między innymi od tego, jakie produkty oferujemy, jak duża jest intencja zakupowa przy wejściu na stronę, jaki jest główny kanał ruchu itd. Przyjmuje się, że konwersja na poziomie 1-3% w tym lejku jest typowa dla e-commerce, ale na przykład twórcy, którzy sprzedają swoje produkty, często uzyskują dużo wyższe wyniki, ponieważ ruch kierowany na ich landing page jest bardziej “ciepły”, bo na przykład pochodzi od fanów z Instagrama. Nie ma więc jednej dobrej wartości i nie warto się przejmować, że mamy tu lepsze czy gorsze wyniki. Trzeba po prostu przeanalizować każdy element lejka, koncentrując się na tym, gdzie odpada najwięcej osób i ulepszać po to, aby polepszyć poszczególne etapy.

Poza tym, warto spojrzeć na raporty dotyczące ruchu z urządzeń poniżej. Jeśli przykładowo zauważymy tam, że kanał mobilny ma dużo niższe wskaźniki konwersji, warto skupić się na nim i zoptymalizować doświadczenia na urządzeniach, a wszystkie nasze statystyki pójdą w górę:

Konwersja, o której tutaj mówimy to ogólna konwersja na stronie, co oznacza, że mierzymy wszystkich użytkowników, których Analytics był w stanie zakwalifikować jako unikalnych w stosunku do wszystkich zakupów i wychodzi nam procent konwersji. Często jest to odrobinę zakłamane, bo jeden i ten sam użytkownik może wchodzić na stronę na przykład z różnych urządzeń, ale Google ma pewne sposoby, aby te wejścia powiązać. Jedak podobnie jak z innymi statystykami, polecam w ogóle nie przejmować się niedokładnością danych. Nie ma to znaczenia, czy zliczymy co do jednego zakupy i odpowiednio przypiszemy do użytkowników. W zasadzie tak na prawdę możemy zapomnieć tutaj o dokładności a szacuje się, że dane które są tu wyświetlane mogą być zakłamane nawet średnio o 20%. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo nam nie chodzi o to aby monitorować tu dokładnie sprzedaż — to możemy zrobić na przykład na Stripe czy w Easycart. Tutaj chodzi nam o to, aby rozpoznać pewne trendy i na tej podstawie ulepszać, bo wiadomo, że jeśli zmniejszymy odpadanie użytkowników na 2 etapie lejka o 5%, realnie wpłyniemy na wartość zakupów. Tak właśnie należy traktować tego typu narzędzia analityczne.

Pomówmy jednak także o drugim rodzaju konwersji, który bardzo często jest zaniedbywany, zwłaszcza przez początkujących, a może nawet bardziej istotny. Chodzi o konwersję w samym procesie zakupowym i jej elementy. Wielu osobom wydaje się, że po dodaniu produktu do koszyka, nie ma już miejsca na optymalizację. Tymczasem okazuje się, że średnia porzuceń koszyków w e-commerce to według różnych źródeł aż 70%! To oznacza, że klienci mogli mieć na stronie w miesiącu załadowane do koszyka produkty za $50.000, podczas gdy realnie do Twojej kieszeni wpada tylko $15.000. I tak faktycznie się dzieje! Od momentu dodania produktu do koszyka aż do sfinalizowania zakupu jest kilka kroków, które Google Analytics mierzy w kolejnej zakładce, czyli Reports → Monetization → Checkout Journey:

Ta metryka jasno pokazuje, że do końca procesu zakupowego dochodzi tutaj około połowa użytkowników. Niektórzy twierdzą, że to normalne, ponieważ są różne zachowania koszykowe użytkowników, przykładowo:

  • Niektórzy dodają do koszyka produkty tylko po to, aby zobaczyć, czy otrzymają zniżkę za jakiś czas
  • Niektórzy traktują koszyk jako zakładki czy listę życzeń nawet nie mając intencji zakupowej

Zwróć proszę jednak uwagę na to, że nie do końca jest to prawda — to, co mierzymy w tym lejku rozpoczyna się od sekcji Begin Checkout, czyli nie tyle chodzi o dodanie do koszyka, co rozpoczęcie faktycznego procesu zakupu. I właśnie w tym procesie odpada 50% kupujących! Można powiedzieć, że w tym przypadku na niemal 800 osób, które było potencjalnie gotowych kupić, jedynie 400 dokonało tego zakupu, co oznacza, że $25.000 z naszego przykładu to niezrealizowane przychody.

Często się zdarza, że twórcy sprzedający swoje produkty koncentrują się w tym kontekście na zupełnie nie tych rzeczach, co trzeba. Przykładowo, zamiast uszczelnić proces zakupowy i po prostu schylić się po pieniądze, które użytkownicy są gotowi u nich zostawić, przepalają budżety na reklamy, sponsoringi i inne kanały, które są zdecydowanie mniej wartościowe. Przecież na zdrowy rozum, lepiej jest po prostu zaopiekować się osobami które już są na stronie i chcą coś kupić, a nie próbować pozyskać nowych użytkowników, którzy mają bardzo długą drogę do przebycia od zobaczenia reklamy do zakupu. Oczywiście, w długim terminie warto robić obie te rzeczy, ale priorytetem powinien zawsze być proces zakupowy, bo to najprostszy sposób na zwiększenie przychodów.

Spotkałem się niestety wielokrotnie ze stwierdzeniem ze strony twórców, że klient “jak ma kupić, to kupi”. W ten sposób usprawiedliwiają oni dziurawy, trudny i niezoptymalizowany proces zakupowy. Oczywiście, to mit! W praktyce większość klientów ma ciekawsze rzeczy do roboty, niż mierzenie się z niedziałającym formularzem zakupu, dziesiątkami przekierowań do banków, wolnym i niedostosowanym do urządzeń mobilnych koszykiem. Osoby, które tak mówią po prostu nie rozumieją jak działa internetowa sprzedaż i nigdy nie będą osiągały wyników, które mogłyby robić.

To oczywiście tylko mały procent sprzedawców, który zupełnie nie jest świadomy tego jak działają zakupy online, ale zdecydowanie więcej osób teoretycznie rozumie problem konwersji w koszyku, jednak przystaje na coś, co jest po prostu w porządku. Czyli koszyk działa w miarę poprawnie i w związku z tym wszystko jest ok. W praktyce, nawet pozornie dobrze wyglądające procesy zakupowe mają mnóstwo dziur i usprawnień, które można wykorzystać do tego, żeby w prosty sposób zarabiać więcej. Przykłady rzeczy, które znacznie poprawiają konwersję w koszyku:

  • Zakupy 1-click (bez konieczności wypełniania ponownie danych)
  • Zamiast dodawania produktów do koszyka, od razu przekierowanie do procesu płatności a dopiero później ewentulany up-sell lub cross-sell kolejnych produktów (najlepiej 1-click)
  • Brak przekierowań w procesie płatności (do banku i z powrotem)
  • Sprawne działanie na mobile (jeśli strona ładuje się > 3 sekundy nawet 50% użytkowników może nie kontynuować procesu)
  • Eliminacja niepotrzebnych pól (każde ponad 3 zmniejsza konwersję średnio o 4%)
  • Świetne usability i dostosowanie pól do standardów autouzupełniania
  • Szybkie metody płatności, zwłaszcza Apple Pay i Google Pay (bez przekierowania!)

Tak dobrze zoptymalizowany proces zakupowy, na przykładzie Easycart, może generować bardzo wysokie wskaźniki konwersji, tu statystyki jednego z naszych kont, gdzie procesujemy transakcje b2b:

Niektóre z powyższych punktów mogą się wydawać kontrintuicyjne. Przykładowo, może Ci się wydawać, że standardowe dodawanie produktów do koszyka, gdzie użytkownik najpierw klika dodaj, potem dopiero przechodzi do koszyka i finalizuje transakcję, jest bardziej skuteczne bo finalnie użytkownik może kupić więcej produktów. Może to było prawdziwe 10 lat temu, ale nie dziś! Poza typowymi e-commerce, takimi jak na przykład zakupy spożywcze, gdzie praktycznie zawsze jest w koszyku wiele przedmiotów, dla stron, na których zwykle kupuje się jeden lub kilka produktów, taki koszyk w praktyce obniża konwersje. Dlaczego?

  • Bo każde kolejne kliknięcie to decyzja do podjęcia dla użytkownika (obniża konwersję)
  • Bo daje to czas na zastanowienie się, czy na pewno tego potrzebuję
  • Bo istnieje duże ryzyko, że coś przerwie proces dodawania do koszyka (telefon albo pies, który chce wyjść na spacer, lub powiadomienie z Facebooka)

Dlatego, zdecydowanie lepiej w przypadku stron które sprzedają do kilku produktów, działa od razu przekierowanie do zakupu, a potem ewentualnie dosprzedanie kolejnych produktów i to najlepiej nie bezpośrednio w koszyku, ale tuż po realizacji transakcji. Nie bez powodu właśnie tak robi Amazon, dla którego najtęższe umysły na świecie głowią się, jak podnieść konwersję. Warunkiem jest tutaj jednak to, aby takie cross-selle były możliwe do realizacji 1 kliknięciem, co ma na przykład miejsce przy wykorzystaniu Easycart.

Co jeszcze możemy mierzyć?

W zasadzie, te dwie ścieżki są kluczowe i stanowią podstawę do optymalizacji naszych działań sprzedażowych. Warto skupić się na nich w pierwszej kolejności. Jednak w Google Analytics dostępne są też inne raporty, które mogą pomóc nam podejmować decyzje biznesowe i zarabiać więcej. Jeden z ważniejszych to kanały akwizycji użytkowników, czyli w skrócie to, skąd użytkownicy wchodzą na naszą stronę a konkretnie — z jakich kanałów robią najwięcej zakupów. W zakładce Acquisition → User acquisition, możemy przeglądać to, z jakich kanałów pozyskaliśmy klientów i jakie wysokości zakupów z nich osiągnęliśmy:

W tym miejscu, możemy kliknąć na ikonce + po to, aby dodać tutaj dane, które nas interesują. Przykładowo, jeśli korzystamy z linków, w ramach których dodajemy UTMy (można je wygenerować na przykład tutaj), możemy zaznaczyć stosowną opcję, aby zobaczyć które z nich wygenerowały nam jaką sprzedaż:

W ten sam sposób, możemy przykładowo zobaczyć wyniki generowane przez konkretne landing page i parametry dopisane do adresu, wybierając je z sekcji Page / screen:

To już daje nam więcej informacji na temat tego, które strony generują przychody a także z jakich linków, wchodzący użytkownicy wygenerowali jakie kwoty. Tak jak wspomniałem, nie są to koniecznie dane bardzo precyzyjne, ponieważ użytkownicy mogą mieć zablokowane śledzenie tego typu rzeczy i w praktyce, nie powinniśmy na przykład bazować na tych danych do rozliczeń z partnerami, którzy zamieszczają u siebie linki z naszymi UTMami. W takich sytuacjach zdecydowanie powinniśmy polegać na raportach ze źródła sprzedaży. Przykładowo, na Easycart znajdziemy wygodny raport wszystkich poleceń z linkiem ?ref=partner, które możemy wyeksportować i zawęzić co do czasu, po to, aby precyzyjnie rozliczyć się z partnerami. Mamy też możliwość ustalenia czasu atrybucji, czyli tego, czy taki zakup zaliczymy partnerowi tylko po bezpośrednim wejściu z linku, czy na przykład w czasie 30 dni od jego kliknięcia. Takie rzeczy jednak wykonujemy zawsze w narzędziu do sprzedaży a nie w narzędziu analitycznym.

Jeśli jednak chcielibyśmy zobaczyć bardziej szczegółowo to, z jakich źródeł pozyskaliśmy zakupy, wspomniany wyżej widok nie jest do końca wygodny. Zamiast tego, trzeba po prostu stworzyć własny raport w Google Analytics.

W tym celu należy udać się do zakładki Explore, wybrać nowy pusty raport (Blank), a następnie ustawić go na przykład w ten sposób dla Dimensions:

  • Session source / medium będzie zawierało informacje bezpośrednio o tym, co jako ostatnie miało wpływ na sprzedaż
  • First user / source pokaże to skąd użytkownik przyszedł do nas w ogóle po raz pierwszy
  • Attribution → Source / medium pokaże według Google to, co miało największy wpływ na zakup (wymaga zebrania większej ilości danych, aby było aktywne)

Z kolei w zakładce Metrics wybieramy to, co w raporcie ma się pokazać i przykładowo, z sekcji E-commerce możemy wybrać tutaj:

  • Transactions, żeby otrzymać informacje o zakupach
  • Purchase revenue, żeby wyświetliły się konkretne wartości przychodów

Jeśli te dane są dostępne, otrzymamy podgląd, który możemy dostosować łatwo do naszych potrzeb. W postaci tego typu raportów, możemy tworzyć ciekawe zestawienia danych, przykładowo:

  • Zobaczyć jak geolokalizacja użytkowników przekłada się na sprzedaż
  • Sprawdzić, jaka jest średnia wartość sprzedaży w trakcie całego cyklu życia użytkowników
  • Zobaczyć, jak zachowują się osoby, które najwięcej u nas wydają
  • Sprawdzić, jak nakładają się segmenty użytkowników z różnych urządzeń

W ten sposób możemy tworzyć także własne lejki, gdzie zilustrujemy rozmaite kroki użytkowników, między którymi chcemy zmierzyć konwersję. Jest to jednak już temat nieco bardziej zaawansowany, bo do monitorowania tych kroków musimy wcześniej w Analytics ustawić zdarzenia, które mają być raportowane, a także ewentualnie oznaczyć najważniejsze dla nas zdarzenia jako kluczowe. Można to zrobić w ustawieniach, zakładce Data Display → Key Events.

Jednak żeby się tam pojawiły, musimy najpierw skutecznie przekazywać je z naszej strony, lub na przykład z koszyka, co w przypadku Easycart dzieje się automatycznie, po wpięciu do niego kodu Google Analytics.

Kolejne miejsce, które może nam posłużyć do lepszej analizy danych, to konfiguracja publiczności, czyli sekcja Audiences, gdzie możemy zdefiniować warunki na podstawie których stworzymy grupy naszych odbiorców. Prosty przykład, to stworzenie grupy odbiorców na podstawie zdarzenia Purchase, czyli wrzucenie do jednego worka wszystkich osób, które coś u nas kupiły. Następnie, można budować z takiej grupy własne raporty, albo przykładowo, przejść znów do zakładki Reports → Acquisition → User Acquisition, wybrać plus i dodać z sekcji User → Audience name, właściwą grupę odbiorców. W ten sposób będziemy mogli zobaczyć, jak konwertują nam na przykład poszczególne kanały organiczne czy Social Media:

Inny ciekawy przykład to stworzenie własnej grupy osób, które rozpoczęły proces zakupowy, ale go nie zakończyły. Taką grupę można użyć następnie w Google Ads, aby wyświetlać reklamy dla osób, które porzuciły koszyk. Ale to omówimy w innym poradniku. W tym miejscu, moim głównym celem było pokazanie Ci bardzo podstawowych, ale najważniejszych miejsc, do których warto się udać aby uzyskać większość cennych informacji o sprzedaży i jej źródłach.

Pozostaje jeszcze odpowiedź na kluczowe pytanie — jak skonfigurować Google Analytics tak, aby dobrze raportował nam te wszystkie dane. Przygotowałem dla Ciebie poradnik krok po kroku, jak można wykonać to w ramach Easycart. To najprostszy sposób na uruchomienie zarówno sprzedaży, jak i analityki dla Twoich produktów.

Wszystkie niezbędne czynności omawiam w wideo, w którym zobaczysz jak skonfigurować wszystko po kolei:

Pokażę Ci teraz dwa podstawowe schematy wdrażania Analityki — z Google Tag Manager, oraz bez. Przejrzyj proszę, jak to działa i zdecyduj, którą ścieżkę chcesz wybrać dla siebie.

Konfiguracja bez Google Tag Manager (najprostsza)

Aby wdrożyć podstawową analitykę u siebie w prostym schemacie, czyli bez GTM, wykonaj następujące kroki:

1. Załóż konto w Google Analytics, lub skorzystaj z istniejącego konta i przejdź do zakładki szczegółów Twojego data stream’u:

2. Skopiuj identyfikator śledzenia do schowka

3. Przejdź do Konfiguracji Tagu

4. Wybierz opcję konfiguracji domen i dodaj swoją, oraz nasze domeny tak jak na screenie:

5. Dodatkowo, w tej samej sekcji Configure Tag Settings, wybierz opcję Show More a następnie List Unwanted Referrals (Lista niechcianych witryn odsyłających) i ustaw w niej opcję Referral domain matches RegEx (Domena witryny odsyłającej pasuje do wyrażenia regularnego) z następującą frazą:

twojadomena.pl|easycart.pl|easy.tools|easl.ink

6. Przejdź do Twojego koszyka na Easycart i wybierz zakładkę Analityka a następnie wklej skopiowany wcześniej identyfikator śledzenia:

7. Wybierz zdarzenie na wczytanie koszyka, na przykład view_cart a następnie zaznacz oba wysyłane eventy. W ustawieniach cross-domain wpisz swoją domenę a następnie po przecinku podaj nasze domeny:

easycart.pl, easy.tools, easl.ink

8. Zakładam, że w tym przypadku nie korzystasz ze swojej własnej strony przekierowania po zakupie bez udziału naszej strony podziękowania. Jeśli chcesz tak zrobić i ustawić 0 sekund na przekierowanie, musisz samodzielnie obsłużyć zdarzenie raportowania zakupu (purchase) do GA4. Jeśli jednak zostawisz naszą stronę po zakupie, lub ustawisz przekierowanie, ale przynajmniej po 3 sekundach, wszystko będzie raportowane poprawnie.

9. To wszystko! Gdzie będą widoczne dane?

Przykładowo, w sekcji Reports → Drive online sales

Zobaczysz też dane w sekcji Examine user behaviour → Events, gdzie możesz zbadać każde zdarzenie:

Możesz zacząć też śledzić ścieżki konwersji w sekcji Advertising → Attribution → Conversion Paths

Jeśli chcesz, aby działała sekcja Purchase Journey, poniżej przygotowałem dodatkowe informacje o tym, jak uzupełnić swoją stronę o zdarzenia. Możesz jednak przygotować w sekcji Raportów własny, inny lejek (Funnel), gdzie uwzględnisz po kolei zdarzenia, które są raportowane przez Easycart, na przykład. View page → Add to cart → Form start → Begin Checkout → Purchase

Możesz oczywiście przygotować na tej podstawie niestandardowe raporty, przykładowo z uwzględnieniem źródeł ruchu użytkowników, którzy coś kupili, lub na przykład z kodami promocyjnymi lub referralami, których użyli (te dane też automatycznie raportuje Easycart)

Kilka ważniejszych wyjaśnień:

  • Dzięki odpowiedniemu ustawieniu cross-domain zadbasz o to, że dane użytkowników będą przekazywane między naszymi, a Twoją domeną. W skrócie chodzi tutaj o to, aby Google Analytics wiedział, że to dalej jest ten sam użytkownik, który wychodzi na chwilę do nas, a później wraca do Ciebie (lub nie, jeśli masz tylko naszą stronę podziękowania).
  • Jeśli chodzi o zdarzenia, polecamy wysyłanie wszystkich, ale oczywiście w zależności od ustawień Twojej strony, możesz zdecydować, że na przykład zdarzenie purchase obsłużysz sam, ponieważ nie będziesz korzystać z naszej strony podziękowania. W takiej sytuacji musisz ustawić to zdarzenie na swojej stronie powrotu. Jest to możliwe, ponieważ użytkownik który wróci na nią od nas, do adresu będzie miał doklejone parametry z nazwą produktu, ceną itd. Stąd możesz je wziąć i przekazać do Data Layer.
  • Alternatywnie, jeśli chcesz skorzystać ze swojej strony po zakupie, ale jednak z obsłużenia zdarzenia purchase po naszej stronie, zostaw naszą stronę podziękowania i włącz na niej automatyczne przekierowanie na Twoją stronę po 3 sekundach. Użytkownik zobaczy naszą stronę podziękowania, zdarzenie od nas się wyśle, ale za chwilę strona przeładuje mu się na Twoją, docelową.
  • Przede wszystkim, pamiętaj proszę że dane są raportowane z opóźnieniem do 3 dni, więc na początku raporty i zdarzenia niestety nie będą widoczne! Jeśli po tym czasie zdarzenia nie pojawią się w raportach, sprawdź ponownie swoją konfigurację.

Jak sprawdzić, czy zdarzenia przesyłają się poprawnie?

Przygotowałem dla Ciebie krótką instrukcję wideo, w której z pomocą wtyczki Analytics Debugger możesz zobaczyć, jak wysyłane są zdarzenia do Analityki.

Jak korzystać z raportów i zobaczyć wyniki?

Przygotowałem dla Ciebie krótki poradnik, który pozwoli zobaczyć jak w praktyce działa przekazywanie danych oraz gdzie zobaczyć i jak analizować wyniki. Proszę, pamiętaj, że aby zobaczyć jakiekolwiek dane w Twoim panelu, musisz poczekać aż do 72 godzin, ponieważ tak długo Google Analytics przetwarza zdarzenia. Dodatkowo, wiele zdarzeń może nie zostać zaraportowanych, ponieważ są blokowane przez AdBlock i inne dodatki do przeglądarki. Nadal są to dane, które warto analizować zbiorowo i wyciągać odpowiednie wnioski!

Ustawienie z wykorzystaniem Tag Manager (bardziej wszechstronne)

Alternatywnym sposobem ustawienia raportowania jest wykorzystanie do tego Google Tag Manager. Korzystając z Tag Manager, możesz skuteczniej zarządzać kodami na swojej stronie. Konfiguracja samego Google Analytics oraz Easycart nie różni się od tej, którą opisałem wyżej i wszystkie kroki możesz wykonać identycznie.

Różnica pojawi się w tym, jak instalujesz Google Analytics na swojej stronie. Zamiast instalować kod bezpośrednio z Google Analytics, założysz konto w ramach Google Tag Manager, a następnie umieścisz na swojej witrynie kod GTM z pomocą instalacji:

Po zweryfikowaniu, że Tag Manager został poprawnie osadzony na Twojej stronie, zainstalujesz z jego pomocą Google Analytics. Te kroki omówiłem w filmiku poniżej, który pozwala zobaczyć dokładnie jak odbywa się przesyłanie zdarzeń w wersji Sandbox:

Po dodaniu instancji Google Analytics, upewnij się, że przejdziesz wszystkie kroki z poprzedniej części tej instrukcji (Konfiguracja bez Google Tag Manager (najprostsza)).

Chcesz przekierować od razu na swoją stronę podziękowania?

Ten krok jest opcjonalnie, ponieważ zdecydowanie polecamy wykorzystanie naszej strony podziękowania w procesie zakupu, ponieważ gwarantuje ona poprawne raportowanie. Jeśli chcesz użyć własnej strony przekierowania, polecamy ustawić opóźnienie po 3 sekundach, wówczas użytkownik zobaczy naszą stronę, dane poprawnie się prześlą, a następnie automatycznie załaduje się po chwili Twoja strona.

Jeśli jednak chcesz koniecznie ustawić natychmiastowe przekierowanie do siebie, czyli użyć czasu 0 sekund w przekierowanie, musisz brać pod uwagę to, że zdarzenie purchase nie zostanie przekazane poprawnie przez Easycart.

W takiej sytuacji, musisz samodzielnie zadbać o raportowanie transakcji, co jest możliwe przy konfiguracji przez Google Tag Manager. Przygotowaliśmy dla Ciebie specjalny szablon, który można w tym celu zaimportować do GTM:

Pobierz szablon GTM do łączenia zakupów z easycart >>

Aby prawidłowo działało raportowanie sprzedaży, pamiętaj, że powinieneś zadbać wcześniej o prawidłową konfigurację Twojego konta w GA4.

Konfigurację GA4 przeprowadzimy wykorzystując do tego GTM.

Korzystając z GTM zaimportuj kontener, który pobrałeś z linku powyżej

W administracji wybierz opcję importuj kontener

Podczas importu kontenera wybierz opcję “Merge” aby elementy z nowego kontenera zostały dodane do Twojego aktualnego

Po imporcie kontenera wybierz opcję zmienne i edytuj wartość gaProperty gdzie wstawisz ID z Twojego GA4

W pozycji Tags pojawią się dodatkowe pozycje które wysyłają zdarzenie zakupu do GA4 oraz tworzą specjalny data layer w którym znajdują się informacje o dokonanym zakupie

W kodzie Transaction - SET znajduje się zabezpieczenie polegające na tym, że po przekierowaniu na widok z podziękowaniem skrypt czeka 3 sekund a potem następuje przekierowanie na stronę bez parametrów w URL. Jest to zabezpieczenie przed opcją odświeżania strony i naliczania wiele razy tej samej transakcji.

Pamiętaj proszę, że poza obsłużeniem raportowania w ten sposób transakcji do Google Analytics, jeśli korzystasz na przykład z raportowania konwersji do Google Ads, musisz również indywidualnie to połączyć i w takim przypadku także nie zadziała raportowanie przez Easycart, ponieważ ono również wymaga przejścia na naszą stronę podziękowania. Możesz to zrobić wykorzystując parametry, które przekażemy do Ciebie w linku po zakupie (tak również jest skonstruowany ten kontener GTM).

Podłączenie zliczania konwersji Google Ads

Warto także skorzystać z naszej funkcji połączenia z Google Ads i przekazać identyfikator konwersji oraz jej etykietę po to, aby te dane mogły zostać poprawnie zaraportowane w Easycart. Dzięki takiemu prostemu połączeniu, będziesz w stanie na przykład:

  • Zobaczyć, które kampanie generują sprzedaż
  • Ustawić grupy remarketingowe, na przykład na porzucone koszyki

Aby wszystko działało sprawnie, warto jednak upewnić się, że Twoja konfiguracja Google Ads oraz Analytics jest poprawna. Wszystko omówiłem w wideo:

Jak uzupełnić swoją witrynę o przesyłanie zdarzeń?

Aby ścieżka konwersji była kompletna i abyś mógł zobaczyć raportowane dane bezpośrednio w domyślnym raporcie Google Analytics, musisz jeszcze na swojej stronie sprzedażowej obsłużyć zdarzenie view_product czyli obejrzenia produktu. Faktycznie, w ten sposób będziesz mieć pełen obraz tego, którzy użytkownicy weszli na Twoją stronę, a następnie przeszli przez proces zakupowy. Cały proces zakupowy jest raportowany po stronie Easycart, ale brakującym komponentem jest wysłanie zdarzenia obejrzenia produktu, które powinno znaleźć się na Twojej stronie. Na szczęście, jest to bardzo proste i wystarczy dodać do strony mały kawałek kodu. Objaśniam, jak to zrobić na filmie poniżej:

Kod, którego używam w tutorialu to:

<script>
gtag('event', 'view_item', {
     currency: 'USD',
     value: 99,
     items: [
       {
         item_id: 'id_from_easycart_url',
         item_name: 'name_from_easycart',
         price: 99,
         quantity: 1
       }
     ]
});
</script>

A jeśli chcesz przypiąć go do przycisku:

<script>
document.querySelector('.button-plan1').addEventListener('click', () => {
gtag('event', 'view_item', {
     currency: 'USD',
     value: 99,
     items: [
       {
         item_id: 'id_from_easycart_url',
         item_name: 'name_from_easycart',
         price: 99,
         quantity: 1
       }
     ]
   });
});
</script>

Proszę, nie przejmuj się tym, że to kodowanie. Tak na prawdę sprowadza się to do przeklejenia kodu i podmiany stosownych identyfikatorów. To, czy wysyłanie zdarzenia działa, sprawdzisz łatwo wtyczką, którą pokazałem w tutorialu.

Jak podpiąć Facebook (Meta) Pixel, Tik-Tok, LinkedIn, Pinteres?

Dokładnie na tej samej zasadzie — po prostu podając odpowiedni identyfikator w konfiguracji Easycart. To naprawdę nie może być już prostsze! Przygotowałem dla Ciebie krótkie wideo omawiające proces podpięcia pixela od Meta:

Na identycznej zasadzie odbywa się podpinanie innych kodów śledzących. Tutaj podrzucam jeszcze listę zdarzeń, które raportujemy do tych pixeli

Facebook Pixel:
{
   "content_type": "product",
   "content_name": "Nazwa produktu - Nazwa wariantu",
   "currency": "PLN",
   "value": 98,
   "contents": [
       {
           "id": "id_from_easycart_url",
           "quantity": 2
       }
   ]
}

TikTok Pixel:
{
   "content_type": "product",
   "value": 98,
   "currency": "PLN",
   "contents": [
       {
           "content_id": "id_from_easycart_url",
           "content_name": "Nazwa produktu - Nazwa wariantu",
           "price": 49,
           "quantity": 2
       }
   ]
}

Google Analytics:
{
   "value": 98,
   "currency": "PLN",
   "items": [
       {
           "item_id": "id_from_easycart_url",
           "item_name": "Nazwa produktu",
           "item_variant": "Nazwa wariantu",
           "price": 49,
           "quantity": 1,
           "coupon": null,
           "affiliation": null,
           "discount": 0
       }
   ]
}

To wszystko! Omówiliśmy wiele różnych opcji i możliwości a to oczywiście dopiero początek tego, co możesz zrobić w zakresie analityki. Pamiętaj jednak, że ważniejsze, od mierzenia wszystkiego dookoła jest wyciąganie odpowiednich wniosków. W praktyce, w 99% przypadków w moich projektach doskonale się sprawdza i wystarcza dokładnie to, co omówiłem wyżej, wdrożone sumiennie i ze zrozumieniem. Easycart sprawia, że to wszystko, co musiałem wcześniej wdrażać i testować godzinami, teraz mogę zrobić w 30 minut. Warto to wykorzystać!

Na koniec, ogromne podziękowania dla Marcina Łukiańczyka, który pomógł nam opracować i wdrożyć te funkcje. Marcin może pomóc także Tobie lepiej i skuteczniej analizować ruch i zakupy, także z wykorzystaniem Easycart. Tutaj możesz umówić się z nim na konsultacje.