Twórcy, którzy inspirują cz.3

Prowadzą biznesy w przeróżnych branżach, dostarczają wiedzę, budują lojalne i zaangażowane społeczności i osiągają kosmiczne wyniki sprzedażowe. Poznaj niesamowitych Twórców, którzy postanowili podzielić się z Tobą swoimi radami o tym jak odnieść sukces prowadząc biznes online.

Wśród twórców internetowych wielu jest takich, którzy mają ogromną rozpoznawalność, setki tysięcy obserwujących i markę osobistą tak silną, że “zna ich każdy”. Duża popularność nie jest jednak warunkiem koniecznym, żeby z sukcesem prowadzić biznes online, mieć lojalną społeczność i zarabiać...miliony.

W kolejnym artykule z serii “Twórcy, którzy inspirują” o swoich doświadczeniach w prowadzeniu biznesu online opowiedzieli nam Dariusz Chrapek i Piotr Konieczny

Dariusz Chrapek

Lekarz, pedagog, trener efektywnej nauki, przedsiębiorca, student kierunku psychologii Uniwersytetu SWPS. Współzałożyciel firmy Bethink, która stworzyła portal edukacyjne Więcej niż LEK, Twój Dyżur i Bethink.space. Twórca kursów e-learningowych, metodyk kształcenia i programów nauczania. Hobbystycznie fan filozofii, gier planszowych i łucznictwa. ;)

1. Jak narodził się pomysł na Twój biznes i dlaczego wybrałeś akurat taką branżę?

Pomysł na założenie firmy Bethink, w tym pierwszego projektu “Więcej niż LEK”, narodził się w 2015 roku, gdy kończyłem studia medyczne. Wraz z moim przyjacielem i partnerem w biznesie Adamem Karmińskim zdecydowaliśmy się podjąć wyzwanie i przygotować kurs e-learningowy, który pomógłby lekarzom w nauce do Lekarskiego Egzaminu Końcowego. Adam zajął się pracą nad portalem, a ja pracowałem nad metodyką kształcenia i konstrukcją kursu.

Sukces marki “Więcej niż LEK” to przede wszystkim efekty dobrej identyfikacji problemu edukacyjnego konkretnej grupy odbiorców i przygotowania w odpowiedzi solidnego kursu, którego realizacja zajmuje około 300 godzin pracy. Ważnym elementem, w szczególności teraz, jest opieka dydaktyczna i odpowiedź na każde pytanie kursanta w formie asynchronicznej. Dodatkowym czynnikiem sukcesu był charakter naszych działań marketingowych, które opierały się o zbudowanie prawdziwej relacji z naszymi odbiorcami. Wybór branży był oczywisty, gdyż po prostu znałem doskonale środowisko lekarskie. Aktualnie poszerzamy naszą działalność na kursy ogólnoedukacyjne dotyczące efektywnej nauki oraz przygotowania do matur.

2. Jakie były Twoje początki i co odegrało najważniejszą rolę w pozyskaniu 100 pierwszych klientów?

Pierwsze dwa lata pracowaliśmy nad podwalinami teoretycznymi naszej metodyki tworzenia kursów e-learningowych, która opiera się na diagnozie pięciu problemów osób uczących się - selekcji materiału, planu pracy, systematyzacji wiedzy, wspólnej nauki i motywacji. Dodatkowo w swym fundamencie nasze kursy realizują trzy ważne założenia - personalizacja nauki, realizacja zasad efektywnej nauki oraz asynchroniczność kontaktu z kadrą opiekunów dydaktycznych.

W pierwszej edycji w roku 2017, już w ciągu pierwszych kilku tygodni, kurs zgromadził 334 uczestników. Aktualnie, w ciągu 2021 sam Kurs do LEK zrealizowano ponad 10 000 razy. W sumie to ponad 25 tysięcy zrealizowanych kursów na przestrzeni 4 lat. Myślę, że w ciągu pierwszego roku, gdy kurs realizowało około 1000 osób, kluczowymi aspektami pozyskania ich było nastawienie na budowanie zaufania na każdym poziomie kontaktu oraz symetryczny charakter relacji w kontakcie z klientami, a później kursantami. Ważnym aspektem były również polecenia, w szczególności po pierwszym roku. Ludzie po naszym kursie osiągali wyższe wyniki na egzaminie, co udało nam się zbadać.

Po tym rozpoczął się znaczny wzrost popularności marki Więcej niż LEK. W dniu otwarcia zapisów na kurs potrafiło się zapisać nawet 800 osób, bo wszyscy chcieli jak najszybciej zacząć się uczyć. Od tego etapu pozyskiwanie kolejnych klientów wiązało się przede wszystkim z ciągłym rozwojem kursu i portalu o funkcje zwiększające możliwości personalizacji nauki. Ostatecznie doszliśmy do momentu, w którym Uniwersytety zaczęły wykupywać dostęp do portalu dla swoich studentów, co wydarzyło się głównie w wyniku presji środowiska studenckiego.

3. Jakich trzech rad udzieliłbyś sobie na starcie gdybyś mógł cofnąć się w czasie?

Pierwsza rada - Daro, nie musisz wszystkiego robić sam. Chyba, że rzeczywiście musisz. :)

Druga rada - Daro, przygotuj się, nie śpiesz się i zrób po prostu porządny kurs. Aktualnie najlepszym wyróżnikiem produktu na rynku e-learningu nie jest zakres czy fajerwerki wizualne tylko jakość merytoryczna i metodyczna. Nasz pierwszy kurs nie miał grafik ani filmów, same slajdy z tekstem! Daj sobie czas na zdobycie wiedzy, dobrze zdiagnozuj problem. My z Adamem pracowaliśmy 2 lata zanim nastąpiła premiera pierwszego kursu. Aktualnie tworzenie kursu wedle naszego procesu wydawniczego trwa od 18-24 miesięcy. I to przy założeniu, że mamy 80 osobowy zespół pracujący nad 5-6 kursami na raz. Po prostu nie śpiesz się i zrób to dobrze.

Rada trzecia - Daro, nie rób tego dla pieniędzy. W edukacji nie ma pieniędzy. Jeśli interesuje Cię kasa to istnieje milion innych branży, w której są większe i łatwiejsze pieniądze. Prawdziwa edukacja zaczyna się od zrozumienia jej społecznej roli, a następnie pasji i wiary w to, że rzeczywiście poprzez edukację wywieramy znaczący impact społeczny. Według mojego doświadczenia tylko to daje siły do pracy nad tak wielkimi projektami. Myślę, że na szczęście szybko to zrozumiałem i od tego momentu moje życie smakuje zdecydowanie lepiej.

Rada bonusowa, czwarta, ale to dla innych, bo my akurat to wiedzieliśmy od początku - nie pokładaj całej nadziei w formie wideo. Wbrew pozorom, jest to forma trudna, droga i wcale nie taka dobra jeśli chodzi o tworzenie kursów, które mają realnie uczyć, a nie być jedynie kolejną formą konsumpcji treści w Internecie. Da się osiągnąć efekty kształcenia bez wideo, a nawet lepsze niż z wideo. Wszystko zależy od dobrania formy kształcenia do celu i odbiorcy.

4. Co uznajesz za swój największy sukces i jak udało Ci się go osiągnąć?

Myślę, że są dwie takie rzeczy. Pierwsza, to wspólny sukces Adama i mój, który wiąże się ze zbudowaniem zespołu ludzi, którzy naprawdę chcą robić to co robią i głęboko wierzą w misję firmy i to, że nasza praca realnie wpływa na życie tysięcy osób. Aktualnie to ma ogromny wydźwięk. W zależności od roku około 60-70% wszystkich absolwentów medycyny uczy się z nami. A oni leczą dalej nasze społeczeństwo. To, że wspólnie z zespołem osiągnęliśmy taki pozytywny wpływ na edukację lekarzy i zdrowie ludzi uważamy za nasz największy sukces.

Druga kwestia, już bardziej osobista, to doprowadzenie do końca mojego indywidualnego projektu - Kursu Efektywnej Nauki, którego premiera miała miejsce w styczniu 2022 roku. Pracowałem nad nim prawie 3 lata, spędziłem w studio u Bartka Rycharskiego 16 dni zdjęciowych, napisałem ponad 1200 stron scenariuszy, nagraliśmy 15 godzin materiału, stworzyliśmy również  z zespołem podręcznik i zestaw materiałów drukowanych, które są ważnym elementem naszych kursów. Kurs jest podsumowaniem naszej metodyki nauczania i uczenia się i stanowi ważny krok w rozwoju przedsięwzięcia i realizacji misji Bądźmyśla (Bethink'a). Tym bardziej, że w tym roku startujemy z naszym projektem maturalnym, który również w sobie zawiera elementy i wiedzę przedstawioną na tym kursie.

5. Jakie były najbardziej kosztowne błędy?

Takim biznesowym błędem było stworzenie kursu z prawa medycznego dla lekarzy. Pomimo, że jest to jeden z najlepiej ocenianych u nas kursów to żadne działania marketingowe nie są w stanie uświadomić realnej wartości jego realizacji, gdyż po prostu lekarze nie chcą się tego uczyć, uważają to za nudne. Osiągniecie poziomu rentowności tego kursu zajmie nam zdecydowanie dłużej niż się spodziewaliśmy.

Zaś osobistym błędem, który mnie najwięcej kosztował był pośpiech, który wyraził się w tym, że musiałem zrezygnować na kilka lat z życia rodzinnego i towarzyskiego. Na szczęście nie jest to już aktualne, ale gdybym mógł, to dałbym sobie na wszystko 1-2 lata więcej i nie rezygnował z tego co jest w naszym życiu najważniejsze. Ludzi.

6. Co miało największy wpływ na to gdzie jesteś dzisiaj?

Myślę, że są to dwie kwestie. Pierwsza to przyjaźń z Adamem, moim wspólnikiem i współzałożycielem Bethink'a. Wszystko co zrobiliśmy to nasze wspólne dzieło, kosztowało nas to masę pracy i poświęceń. Gdyby nie to, że mieliśmy siebie ciągle obok to nie wiem czy dalibyśmy radę.

Druga kwestia to nauka, zdobywanie wiedzy, stały rozwój i świadomość, że wiedza gdzieś tam jest. Można ją zdobyć. Chcesz uczyć lekarzy? Skończ medycynę. Chcesz robić edukację? Skończ pedagogikę. Chcesz prowadzić organizację? Idź na psychologię. Ucz się zarówno w sposób formalny i jak nieformalny. Dla mnie i miejsca w którym jestem dziś, to miało największe znaczenie. Poza rozwojem firmy aktualnie kończę trzeci kierunek studiów i ciągle czytam, uczę się i zdobywam wiedzę. To pozwala uniknąć masy błędów i zachować zdrowy rozsądek zarówno w życiu prywatnym jak i w biznesie.

7. Jakiej rady udzieliłbyś twórcom, którzy dopiero raczkują w świecie e-commerce?

Ciężko mi doradzać strice w kontekście e-commerc'u, bo dla nas to jest jedynie narzędzie. Od początku zajmowaliśmy się i zajmujemy edukacją, a nie sprzedażą. Ale może to jest właśnie ta rada. Nie sprzedawaj, tylko dostarczaj wartość. Jeśli stworzysz coś wartościowego, to to wyrazi się w zaufaniu społecznym. A jako, że żyjemy w kapitalistycznym świecie, to też wszyscy zgodziliśmy się na to, że wyrazem zaufania, jednym z wielu, są pieniądze. Jak będziesz tworzyć coś wartościowego, to nie zabraknie Ci pieniędzy. Będą one de facto efektem ubocznym robienia czegoś co Cię naprawdę kręci i co przynosi drugiemu człowiekowi praktyczną wartość.

Dodatkowo, myślę, że taką radą jest powiedzenie "Done, is better than perfect". To jest coś co od początku jest dla nas drogowskazem. Wiemy, że można coś zrobić lepiej, ale nie zawsze ma to sens. Dostarcz możliwie wcześnie swój produkt do ludzi i zobacz co o nim myślą. Zbierz feedback, udoskonal produkt z uwzględnieniem realnych zadeklarowanych potrzeb odbiorców i spróbuj raz jeszcze. I rób tak zawsze. Dojdziesz do momentu, w którym ludzie nie będą mieli uwag i będą Ci po prostu dziękować. Wtedy zacznij tworzyć kolejny produkt. Ale pamiętaj aby spytać się Twoich klientów wtedy - czy go naprawdę potrzebujecie?

Piotr Konieczny

Założyciel Niebezpiecznik.pl, największego w Polsce serwisu o cyberbezpieczeństwie. Od 16 lat pomaga największym polskim i zagranicznym firmom w zabezpieczaniu ich sieci przed atakami, bo Niebezpiecznik to także prężnie działająca firma, która specjalizuje się w audytach bezpieczeństwa i szkoleniach, także dla osób nietechnicznych.

https://piotr-konieczny.pl

1. Jak narodził się pomysł na Twój biznes i dlaczego wybrałeś akurat taką branżę?

W zasadzie to wpływ na moją przyszłość miały trzy kwestie. Po pierwsze, od małego interesowało mnie psucie różnych przedmiotów i sprawdzanie co mają w środku, jak działają. Po drugie, kiedy pierwszy raz skorzystałem z Internetu, zostałem zauroczony tym, jakie możliwości zdobywania wiedzy on daje oraz jak bardzo ułatwia kontakt z innymi ludźmi. Połączenie mindsetu osoby lubiącej wiedzieć jak wszystko działa oraz fakt, że pionierami Internetu byli ludzie, którzy podzielali te same wartości szybko spowodowało, że trafiłem na usenetowe grupy osób zainteresowanych bezpieczeństwem, czyli w uproszczeniu "psuciem" Internetu. I tu trzecia kwestia, która sprawiła, że pozostałem po jasnej stronie mocy i nigdy pozyskanych zdolności nie używałem w złym celu - rodzice dobrze mnie wychowali.

2. Jakie były Twoje początki i co odegrało najważniejszą rolę w pozyskaniu 100 pierwszych klientów?

Od niepamiętnych czasów lubiłem dzielić się wiedzą. Zresztą to właśnie na tym polegały początki Internetu (usenetu). Dlatego nawet nie zorientowałem się, kiedy pozyskałem pierwszych klientów, bo tak naprawdę wcale się o to nie starałem. Po prostu udostępniałem publicznie to co wiem, czego się nauczyłem i tak zbudowała się wokół mnie mini-społeczność zainteresowana cyberbezpieczeństwem. Kiedy pod nazwą Niebezpiecznika uruchomiłem pierwsze szkolenie, w ciągu dwóch dni zapisało się na nie kilkadziesiąt osób... I każda zapłaciła za nie ponad 2 tysiące złotych. I od tego czasu sytuacja się powtarza z każdym nowym terminem wstawianym na stronę... Wygląda na to, że najważniejszą rolę odegrało tu zaufanie społeczności do mojej osoby. Zaufanie, które zrodziło się z systematyczności opisywania tego, co było i jest moją pasją.

3. Jakich trzech rad udzieliłbyś sobie na starcie gdybyś mógł cofnąć się w czasie?

Szybciej, szybciej, szybciej. Nie mam do siebie żadnego żalu, ani nie czuję potrzeby cofania się w czasie i robienia czegoś inaczej. Ale widzę, że wiele decyzji podejmowałem zbyt ostrożnie. To pewnie dlatego, że jestem perfekcjonistą. A okazuje się, że większość ludzi perfekcjonistami nie jest i wybaczają zdecydowanie więcej niż nam się wydaje. Dziś to wiem i widzę, że bez długiego dopieszczania różnych projektów mogłem je uruchomić szybciej, bo choć w moim odczuciu nie były dopieszczone na tip-top, to dla klientów nie miało to znaczenia.

4. Co uznajesz za swój największy sukces i jak udało Ci się go osiągnąć?

Mam dwa sukcesy, obydwa związane z edukacją w zakresie cyberbezpieczeństwa na skalę, która jest poza zasięgiem innych. Pierwszy projekt to wykłady "Jak nie dać się zhackować?", których w całej Polsce odbyło się już kilkadziesiąt edycji i w ramach których udało się przeszkolić ponad 20 000 zwykłych ludzi z tematyki cyberbezpieczeństwa. W trakcie tych wykładów początkowo przez 2 godziny, a obecnie przez aż 4 godzinny uczestnicy biorą udział w show, bo inaczej nie da się tego nazwać. Widzą ataki na żywo, te same na jakie są codziennie narażeni korzystając z Internetu, komputera i smartfona, Jest przystępny język, jest humor, ale przede wszystkim jest realne podniesienie poziomu ich bezpieczeństwa i to tak, że do ludzi to dociera. Co zresztą widać długość sesji Q&A po wykładzie, która często trwa kolejne 2 godziny...

Drugi projekt to internetowy kurs OSINT-u, czyli 25 godzinne szkolenie z tego jak pozyskiwać wiedzę na temat osób i firm z publicznie dostępnych źródeł w Internecie. Wyszukiwanie informacji to nie tylko Google. Jest masa narzędzi, technik i miejsc, w których znajdują się dane, które pozwalają nam lepiej pracować, zyskiwać przewagę nad konkurencją, dowiadywać się tego, czego inni nie wiedzą. Informacja to waluta w dzisiejszym cyfrowym świecie. Można dzięki niej więcej zarobić na giełdzie, można lepiej zatrudnić pracownika, można skuteczniej ściągnąć dług, można rzetelniej określić czyjąś wiarygodność, można skuteczniej ukryć się w sieci przed innymi i zachować resztki prywatności. Techniki OSINT-u to wiedza, którą powinien mieć każdy, bo da się ją zastosować praktycznie na każdym stanowisku. Nam udało się skupić wokół tego tematu ponad 2000 osób z różnych branż, które nie tylko dołączyły do internetowego kursu, ale także do zamkniętej grupy, na której regularnie pojawia się drugie tyle wiedzy, co w materiałach szkoleniowych.

5. Jakie były najbardziej kosztowne błędy?

Szczęśliwie, żadnych kosztownych błędów nie popełniliśmy. Z perspektywy czasu widzimy jednak, że niektóre z usług mogliśmy wycenić drożej, bo przy kolejnych edycjach wyższe ceny bez mrugnięcia okiem były akceptowane przez klientów. Zawsze wychodziliśmy na plus, ale jak widać, ten plus mógłby być większy :-)

6. Co miało największy wpływ na to gdzie jesteś dzisiaj?

Poza kształtowanym od dziecka mindsetem i zafascynowaniem Internetem, to chyba studia na zagranicznej uczelni, które pokazały mi świat poza "polskim piekiełkiem" i zupełnie inne podejście do wielu kwestii. Ale to temat na osobny artykuł :)

7. Jakiej rady udzieliłbyś twórcom, którzy dopiero raczkują w świecie e-commerce?

Nie ma drogi na skróty. Rzetelna praca, systematyczność i uczciwość powoduje, że "rośniemy" wolniej. Ale za to na solidniejszych fundamentach. Więc jeśli chcemy stworzyć coś istotnego, wartościowego i na lata, nie ma sensu sięgać po kuszące "growth-hacki" i inne nieetyczne techniki. To się zemści.